T-Roc R 2.0
vs.
T-Roc R-Line 1.5
SUV z pazuRem
SUV z pazuRem
T-Roc to jeden z SUV-ów Volkswagena zyskujący na popularności. Wielu klientów staje przed dylematem, którą wersję wybrać: oszczędną, optymalną, a może bardziej szaloną. Postaramy się ten wybór ułatwić, zestawiając dwa auta z literą R na masce.
Skąd taka popularność?
Zwarte nadwozie (4,2 m długości, 1,8 m szerokości i 1,5 m wysokości) wpisuje T-Roca w sam środek stawki kompaktowych SUV-ów. Plastyczna platforma MQB ułatwiła zaprojektowanie karoserii z dużym rozstawem osi oraz bardzo krótkimi zwisami. T-Roc, zajmujący miejsce między Polo i Golfem, jest wygodnym i praktycznym samochodem, który pozwala na sprawną, a zarazem bezpieczną jazdę w każdych warunkach. Zwiększony prześwit znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo zawadzenia zderzakiem, osłoną silnika czy tłumikiem o krawężnik, przedmiot leżący na drodze bądź bryłę lodu. Amortyzatory o większym skoku skuteczniej wybierają nierówności, natomiast wyższe ścianki boczne redukują prawdopodobieństwo uszkodzenia felgi, a jednocześnie absorbują część mankamentów drogi. Do tego dochodzi większe poczucie bezpieczeństwa osób podróżujących, łatwość wsiadania i wysiadania (także dzieci), pakowność i funkcjonalność. Czego chcieć więcej.
(R)óżnice
Do naszego porównania wybraliśmy dwa modele z literą R na masce. Jeden to T-Roc 1.5 R-Line ze 150-konnym silnikiem, drugi to prawdziwy hot-hatch z mocą dwukrotnie większą (300 KM) uzyskaną z dwulitrowego silnika.
Na pierwszy rzut oka auto mało czym się różnią. Gdy patrzymy na nie z boku, wyglądają identycznie. Dopiero stając z przodu lub tyłu obu modeli dostrzeżemy różnice. Inaczej wyprofilowana jest dolna część przedniego zderzaka, dodatkowe światła i ich umiejscowienie. Zgrabniej wygląda eRka z wąskim światłami dziennymi po bokach. Do tego inny krój liter R i R-Line.
Z tyłu różnica także minimalna. R poznamy po podwójnej końcówce wydechu i kontrastowym czarnym dyfuzorze, natomiast R-Line ukrywa „rury” pod atrapami końcówek wydechu. Inna w związku z tym jest dolna część tylnego zderzaka.
Wnętrze
Obie wersje w środku są prawie identyczne. Różnią je inne aczkolwiek tak samo wygodne fotele z literką R, napis 4Motion przy dźwigni zmiany biegów i kolorystyka deski rozdzielczej (trochę dziwiły nas błękitne dekory we wnętrzu pomarańczowego T-Roca R, ale wszystko jest kwestią gustu).
W kabinie T-Roca każdy, kto jeździł Volkswagenem, odnajdzie się błyskawicznie. Producent zachował pierwotną funkcjonalność i rozkład poszczególnych przełączników. Mamy zatem zestaw wirtualnych wskaźników o przekątnej 10,25 cala, a także centralny 8-calowy ekran. Z poziomu menu zmienimy każde dostępne ustawienie. Jak to w Volkswagenie, interfejs jest intuicyjny i szybki. Zalety ekranu wykorzystuje kamera cofania, która wysuwa się spod znaczka na tylnej klapie. Dzięki czemu jest zawsze sucha i czysta. Drugi duży wyświetlacz znajduje się przed kierowcą i zastępuje klasyczne zegary. Wystarczy powiedzieć, że jego rozdzielczość i możliwości są ogromne. Łatwo można na nim śledzić nawigację bądź monitorować większość parametrów jazdy.
Jeśli chodzi o sportowe akcenty, to są na aluminiowych nakładkach na pedały, tapicerki częściowo wykonanej z alcantary, trójramiennej wielofunkcyjnej kierownicy oraz logo R wyszytych na oparciach foteli.
Jazda
Już w połączeniu ze słabszymi silnikami niemiecki crossover daje sporo frajdy z jazdy. Słabszy, 150-konny T-Roc świetnie się prowadzi i jest wystarczająco komfortowy. Spory moment obrotowy sprawia, że doskonale sobie radzi pod obciążeniem i w ogóle nie czuje się zadyszki. Silnik ma wysoką kulturę pracy, jest elastyczny i dobrze połączony z 7-stopniową skrzynią DSG – jedną z najlepszych dwusprzęgłowych na rynku. Auto ochoczo reaguje na gaz, a przyśpieszenie od 0 do 100 km/h na poziomie 8,4 s to dobry wynik w tym segmencie. Crossover świetnie sobie radzi także w warunkach autostradowych – przy każdej prędkości ma sporo elastyczności.
Trzystukonny motor T-Roca R i dość sztywno zestrojony układ jezdny gwarantują mnóstwo zabawy amatorom sportowej jazdy. Mocy jest pod dostatkiem zarówno do sprintów na prostej, jak też podczas agresywnej jazdy po górskich serpentynach. Do tego progresywny układ kierowniczy i potężne tarcze hamulcowe pozwalają nam w pełni panować nad autem. Jednak agresywne traktowanie pedału gazu skutkuje też większym spalaniem, które może podskoczyć do 14–18 l/100 km. Wystarczy jednak zmienić tryb jazdy z Race na Normal lub Comfort i spalanie spadnie do 8–9 l/100 km.
W najostrzejszej wersji ma natomiast dwa oblicza. Gdy nie potrzebujemy korzystać w pełni z możliwości układu napędowego, wystarczy na elektronicznym wybieraku kliknąć jeden z trzech trybów – Eco, Normal lub Comfort.
Istotne natomiast, że codzienna jazda nie będzie zanadto angażująca. W trybie komfortowym rozleniwia się właściwie wszystko. Auto wolniej reaguje na dociskanie gazu, słabnie siła wspomagania układu kierowniczego, a zawieszenie lepiej radzi sobie z ubytkami w asfalcie. Cichnie też wtedy układ wydechowy, co z pewności uczyni przyjemniejszą długą podróż z rodziną.
W obu modelach szczególnie przednie fotele są tak komfortowe, że nawet po przejechaniu bez przerwy kilkuset kilometrów nie czujemy zmęczenia.
Co wybrać?
T-Roc w obu wersjach przypadnie do gustu kierowcom i nie zginie wśród innych crossoverów. To zasługa nie tylko zgrabnej linii nadwozia, funkcjonalności, ale też możliwości łączenia koloru nadwozia z dodatkowym kolorem dachu, lusterek i słupka A – warto się nad tym zastanowić. Nadal zostaje jednak dylemat, który: mocniejszy czy słabszy?
T-Roc R to świetna „rajdówka”, która potrafi pojechać po dziurawej lub nieutwardzonej drodze z prędkościami, które np. dla Golfie natychmiast skończyłyby się wizytą w serwisie. Kosztuje jednak więcej i ma większy apetyt na paliwo niż jego słabszy brat.
Złotym środkiem wydaje się wersja 1.5 TSI – dostępna z napędem na przód oraz siedmiobiegową skrzynią DSG. Choć do setki rozpędza się wolniej od mocniejszej odmiany, to przy spokojnej jeździe spali mniej, zapewnia ciszę w kabinie i wykazuje wystarczającą kulturę pracy połączoną z komfortem jazdy.
Wybór, tradycyjnie, zależy jednak od zasobności portfela i naszych preferencji.
Porównanie danych technicznych
Nadwozie
T-Roc 1.5 R-Line | T-Roc R | |
---|---|---|
Długość/ szerokość/ wysokość (mm) | 4234/ 1819/ 1573 | 4241/ 1819/ 1562 |
Rozstaw osi (mm) | 2590 | 2595 |
Pojemność bagażnika (l) | 445 | 392 |
Masa własna (kg) | 1350 | 1581 |
T-Roc 1.5 R-Line
4234/ 1819/ 1573
T-Roc R
4241/ 1819/ 1562
Silnik/napęd
T-Roc 1.5 R-Line | T-Roc R | |
---|---|---|
Oznaczenie modelowe | 1.5 TSI | 2.0 TSI |
Maks. moc (KM/przy obr./min) | 150 | 300 |
Maks. mom. obr. | 250 | 400 |
Skrzynia biegów | automatyczna DSG, 7-stopniowa | automatyczna DSG, 7-stopniowa |
Napędzana oś | przednia | obie |
T-Roc 1.5 R-Line
1.5 TSI
T-Roc R
2.0 TSI
Osiągi/zużycie paliwa
T-Roc 1.5 R-Line | T-Roc R | |
---|---|---|
0–100 km/h (s) | 8,4 | 4,8 |
V maks. (km/h) | 205 | 250 |
Średnie zużycie paliwa (homologowane/ test) | 7,1/ 6,1 l/100 km | 8,9/ 8,1 l/100 km |
T-Roc 1.5 R-Line
8,4
T-Roc R
4,8
Cena
T-Roc 1.5 R-Line | T-Roc R | |
---|---|---|
opisywanego egzemplarza | 118.490 zł | od 183.090 zł |
opisywanego egzemplarza
Więcej informacji ze świata marki Volkswagen znaleźć można w magazynie „Volkswagen Trends”, z którego pochodzi powyższy artykuł.