Garbus 1302S vs. Golf I vs. ID.3

W połowie lat 30. ubiegłego wieku Niemcy z dumą zaprezentowali swoje nowe motoryzacyjne dzieło – Volkswagena Typ 1, znanego szerzej jako Garbus. Wkrótce wybuchła druga wojna światowa, więc masową produkcję Garbusa rozpoczęto dopiero w 1945 roku. Auto miało prostą konstrukcję i było jednym z pionierów klasy kompakt.

Osobą odpowiedzialną za projekt garbatego auta był sam Ferdynand Porsche. Auto miało być i było typowym samochodem dla ludu. Poza rozpoznawalną sylwetką VW Typ 1 wyróżniał się ciekawym układem napędowym. Silnik znajdował się z tyłu i był konstrukcją typu bokser. Za napęd odpowiedzialne były koła tylnej osi. Widzicie w tym podobieństwo do współczesnych modeli Porsche? Nie jesteście w błędzie.

Jak już wspomniałem, Garbus miał prostą budowę. Równie proste było wnętrze, w którym znajdowało się tylko to, co niezbędne do jazdy. Z założenia auto miało w komfortowych warunkach przewieźć dwie osoby i ze swojego zadania wywiązywało się bardzo dobrze.

Co niesamowite, samochód produkowany był aż do 2003 roku! To rekord świata! Łącznie wyprodukowano ponad 21 mln egzemplarzy. Co prawda Volkswagen na przełomie lat wieków zaprezentował zupełnie nowe wcielenie Garbusa – New Beetle, ale zarówno ten model, jak i kolejna odmiana The Beetle nie odniosły takiego sukcesu jak ich protoplasta.

Każda kolejna generacja kompaktowego Golfa wyznaczała standardy w swojej klasie, która została nawet nazwana klasą Golfa. Udoskonalany na przestrzeni kilkudziesięciu lat model sprzedawał się jak świeże bułeczki i bardzo często stawiany był za wzór. Dziś Golfa znają wszyscy. Współczesne odmiany biją rekordy popularności, a pierwsze generacje niemalże z marszu stały się pożądanymi i bardzo cenionymi klasykami.

Historia króla klasy kompakt rozpoczęła swój bieg w 1974 roku. To ponad 30 lat po debiucie Garbusa. Przy projekcie pierwszego Golfa palce maczała kolejna ważna persona. Za projekt auta odpowiedzialne było studio Ital Design, na którego czele stał Giorgetto Giugiaro. Tego pana nikomu przedstawiać nie trzeba.

Konstrukcyjnie pierwszy Golf był zupełnie inny od Garbusa, pokazując, jak bardzo na przestrzeni kilkudziesięciu lat zmieniały się trendy i założenia w motoryzacji. Golf miał kanciaste nadwozie. Był narysowany bardziej zachowawczo, co zresztą pozostało cechą rozpoznawczą tego modelu do dziś. Volkswagen od razu przygotował dwie wersje auta: trzydrzwiową lub pięciodrzwiową. Klient mógł wybierać, czy chce więcej praktyczności, czy sportowego sznytu.

Golf pierwszej generacji odpychał się od podłoża kołami przedniej osi, a silnik miał pod przednią maską. Z charakterystycznego układu napędowego Garbusa pozostało tylko wspomnienie.

Od 2019 roku dostępna jest już ósma generacja Golfa. Bardziej rewolucyjna niż poprzednicy, nowocześniejsza i zdecydowanie bardziej multimedialna. Czy także okaże się bestsellerem? Wszystko wskazuje na to, że tak!

ID.3 także chce być popularnym Volkswagenem. Auto jest zupełnie nową konstrukcją, która ma dać początek erze elektrycznych samochodów z Wolfsburga.

ID.3 nie jest pierwszym elektrykiem z logo VW na przednim grillu. Wcześniejsze e-Golf oraz e-up! były specjalnymi wersjami, bazującymi na popularnych modelach. ID.3 jest pierwszym VW tworzonym od podstaw jako auto elektryczne. Nie ma i nie będzie wariantów spalinowych tego modelu.

Nowy napędzany elektronami Volkswagen od strony stylistycznej prezentuje się odważnie. Chociaż za taki stan rzeczy w dużej mierze odpowiada różnokolorowe nadwozie oraz felgi o nieszablonowym wzorze. Dzięki nim ID.3 nie ginie w tłumie innych aut jak większość modeli z Wolfsburga.

Rewolucyjnie prezentuje się również wnętrze, w którym postawiono na minimalizm. Fizycznych przycisków czy przełączników jest w nim jak na lekarstwo. Multimedia oraz klimatyzację obsługuje się poprzez ekran dotykowy lub również dotykowe niewielkie panele. Za kierownicą próżno szukać konwencjonalnych zegarów. Znalazło się tam miejsce na niezbyt rozbudowany wyświetlacz, który pokazuje tylko niezbędne informacje (m.in. aktualną prędkość).

ID.3 jest także przestronny i przemyślany. Przednie fotele mają kapitańskie podłokietniki, a na tylnej kanapie jest dużo miejsca. Bagażnik ma także przyzwoitą pojemność, wynoszącą 380 l. W tej kwestii niewiele się zmieniło. To typowy Volkswagen.

Duże zmiany zaszły natomiast w układzie napędowym. I nie mam tutaj bynajmniej na myśli elektrycznego silnika, który na szeroką skalę ma zastąpić spalinowe jednostki. ID.3 ma tylny napęd. Tak, dobrze przeczytaliście. Samochód odpycha się od podłoża tylnymi kołami. Opony na obu osiach to wybrane prze Volkswagena do pierwszego montażu letnia Continental EcoContact^TM6 lub zimowa Continental WinterContact^TM TS 850. Zostały specjalnie dostosowane do indywidualnych wymagań ID.3 - auto elektryczne musi być wyposażone w opony o niskim oporze toczenia, które pozwolą oszczędzać energię i maksymalnie wydłużyć czas użytkowania pojazdu pomiędzy ładowaniem. Oprócz tego, opony Continental do VW ID.3 zapewnią komfort pasażerom dzięki niskiemu poziomowi hałasu, a ich specjalna konstrukcja ścian bocznych pomaga zminimalizować opór aerodynamiczny pojazdu. Zarówno letnie jak i zimowe opony Contientala do ID. 3 są zaopatrzone w technologię ContiSeal™, która automatycznie uszczelnia przebicia bieżnika opony o średnicy do pięciu milimetrów, eliminując w ten sposób około 90% wszystkich możliwych przebić.