TEST | T-Cross 1.5 TSI ACT - pogromca miasta
TEST | T-Cross 1.5 TSI ACT - pogromca miasta
Wielu kierowców uważających się za miłośników motoryzacji z wyraźnym dystansem traktuje crossovery i SUV-y. Po teście T-Crossa mamy wrażenie, że nie do końca słusznie.
Zainteresowanie uterenowionymi samochodami błyskawicznie rośnie. Doszło do tego, że crossovery i SUV-y wyparły z ofert wielu firm minivany. Trend jest też wyraźnie widoczny w koncernie Volkswagena, który nie zamierza stworzyć bezpośredniego następcy Sharana II ani Golfa Sportsvana. Rośnie natomiast liczba wyżej zawieszonych modeli. W 2002 roku szlak przecierał Touareg, później dołączyły do niego Tiguan (2007 rok), T-Roc (2017 rok), a w ubiegłym roku miejski T-Cross.
Na bazie MQB
Ostatni z wymienionych – choć najmniejszy i najtańszy – dzieli architekturę, elektronikę czy systemy bezpieczeństwa z wyżej pozycjonowanymi modelami. To efekt oparcia go na platformie MQB (w jej najmniejszym wydaniu A0). Część osób zastanawia się, czy tak dużo uterenowionych modeli w ofercie ma sens. Volkswagen zróżnicował więc ich charaktery. T-Roc z efektownie ściętą klapą bagażnika, jak również oferowanymi sportowymi wersjami czy odmianami z napędem 4Motion stanowi propozycję dla kierowców szukających w aucie więcej emocji.
Funkcjonalny
T-Cross, choć mniejszy, z racji bardziej regularnej bryły nadwozia ma wciąż bardzo funkcjonalne wnętrze, a do tego okazuje się zwrotny i łatwy w parkowaniu. Wnętrze T-Crossa zostało ułożone z elementów doskonale znanych z innych Volkswagenów. Kto jeździł jakimkolwiek współczesnym modelem, bez trudu odnajdzie się za kierownicą testowanego modelu. Tworzywa wykończeniowe są twarde, ale dobrze wyglądają i zostały solidnie spasowane i zmontowane. Nie brakuje praktycznych schowków, pojemnych kieszeni, uchwytów na napoje czy gniazd USB.
Plus za obecność pokrętła do zmiany głośności radia czy skali nawigacji. Klasyczne są także przyciski do obsługi wentylacji czy podgrzewania foteli. Po stronie minusów wpisujemy regulację intensywności podświetlenia deski rozdzielczej z poziomu menu systemu multimedialnego (podobnie jak w większych modelach VW brakuje pokrętła), konieczność podpięcia zewnętrznego modemu albo sparowania nawigacji z telefonem w celu pobierania informacji o korkach (zabrakło pokładowej karty SIM) oraz możliwość wyświetlania mapy jedynie na głównym wyświetlaczu lub panelu wskaźników (w droższych modelach może być ona prezentowana w obu miejscach jednocześnie). Nie są to mankamenty, które jednak istotnie ograniczałyby przyjemność z codziennego użytkowania auta czy ograniczały jego funkcjonalność.
Przednie fotele są dobrze wyprofilowane i mają duży zakres regulacji, co korzystnie wpływa na komfort. Podniesione siedziska foteli i wysoko poprowadzona linia dachu ułatwiają wsiadanie czy wysiadanie. Kiedy kanapa jest przesunięta w tylne położenie, w kabinie mogą w niezłych warunkach podróżować cztery dorosłe osoby o wzroście ok. 1,8 m. Wspomnianą kanapę można regulować w zakresie 14 cm, co pozwala na istotne zwiększenie pojemności bagażnika (385–455 l) kosztem ilości miejsca w drugim rzędzie. Gdy natomiast zajdzie konieczność przewiezienia dłuższych przedmiotów, wystarczy złożyć oparcie przedniego fotela. Kto oczekuje maksymalnej funkcjonalności kufra, powinien zastanowić się nad dopłacaniem za system audio Beats z subwooferem, który uniemożliwia przestawienie podłogi w dolne położenie.
Elastyczny silnik
Podstawowym źródłem mocy jest silnik 1.0 TSI w wersjach rozwijających 95 i 110 KM. Testowany egzemplarz został wyposażony w jednostkę 1.5 TSI. Jeden dodatkowy cylinder zwiększył kulturę pracy, a 250 Nm w zakresie 1500–3500 obr./min zapewnia bardzo dobrą reakcję na gaz. Flagowy silnik jest standardowo łączony ze skrzynią DSG. Wysoki moment obrotowy sprawia, że nie ma ona zbyt dużo pracy – zamiast redukować biegi, może polegać na elastyczności silnika.
Spora jak na dzisiejsze standardy pojemność nie oznacza, że T-Cross jest bardzo paliwożerny. Podczas spokojnej jazdy po mieście można zmieścić się w 7,5 l/100 km. Na trasie w zasięgu jest 5 l/100 km. Najlepszym prognostykiem jest zresztą wynik 7,2 l/100 km z 3.600 km, które testowy egzemplarz przejeździł z różnymi kierowcami i w różnych warunkach.
W razie potrzeby T-Cross 1.5 TSI przyspiesza do 100 km/h w 8,5 s. Wynik lepszy od notowanego przez Golfa III GTI oznacza, że testowany samochód świetnie zdaje egzamin zarówno w mieście, jak i na trasie. Znaczna moc i wynikająca z niej dynamika nie oznaczają jednak, że T-Cross jest samochodem sportowym. W żadnej sytuacji nie brakuje mu pewności siebie czy stabilności, jednak za sprawą dosyć wysoko położonego środka ciężkości i zachowawczych nastaw zawieszenia model nie ma zwinności znanej chociażby z Polo, które chętnie zacieśnia tor jazdy po zdjęciu nogi z gazu na zakręcie. Nieprzesadnie twarde zawieszenie i układ kierowniczy nie przekazują wybitnie dużych porcji informacji o stanie nawierzchni czy zapasie przyczepności. Z drugiej jednak strony, T-Cross oferuje wysoki komfort jazdy i ciche wybieranie nierówności nawet na 18-calowych felgach. W T-Crossie na seryjnych kołach w rozmiarze 205/55 R17 mankamenty drogi byłyby jeszcze mniej odczuwalne, a krawędzie felg mniej podatne na zarysowania podczas podjeżdżania pod krawężniki – z racji wysokiego prześwitu nie stanowi to problemu, podobnie jak forsowanie progów zwalniających. Nawet za dopłatą nie dostaniemy napędu na obie osie. W wersji 1.5 TSI byłby pomocny na mokrej nawierzchni, bo po zdecydowanym naciśnięciu na gaz dość łatwo o zabuksowanie kołami.
Wersje i ceny
T-Cross jest dostępny w trzech wersjach wyposażeniowych, przy czym bazową zarezerwowano dla najsłabszego silnika. Zainteresowani wersją 1.5 TSI mają więc do wyboru odmiany Life (z aktualnie obowiązującymi rabatami od 88.690 zł) oraz Style (od 97.390 zł). Polecamy drugą z nich. Ma w standardzie m.in. diodowe reflektory, aktywny tempomat i wielofunkcyjną kierownicę, a za rozsądne kwoty można doposażyć ją w przydatne opcje – pakiet Business za 3.590 zł wnosi czujniki parkowania i pakiet zimowy, a pakiet Comfort za 2.890 zł dodaje dwustrefową klimatyzację, cyfrowy panel wskaźników i czujnik deszczu.
Podsumowanie
Najmniejszy w ofercie Volkswagena SUV, czy jak kto woli – crossover, zaskakuje dojrzałością. T-Cross nie ma niedociągnięć konstrukcyjnych. Nawet bardzo zwarte nadwozie o regularnym kształcie jest raczej zaletą, bo ułatwia manewrowanie i parkowanie, niż przyczyną ograniczenia przestrzeni w kabinie – kto potrzebuje większego Volkswagena, ma bowiem w czym wybierać. Komfortem jazdy, osiągami czy dostępnością wyposażenia T-Cross dorównuje Passatowi. Wystarczy spędzić kilka dni za kierownicą T-Crossa, by przekonać się do koncepcji samochodu krótkiego, a z podniesionym nadwoziem. Podczas codziennej eksploatacji to rozwiązanie najlepsze z możliwych. Jeżeli dodamy do tego mocny i kulturalnie pracujący silnik, otrzymamy więcej niż dobry model.
Dane techniczne
Silnik | 1.5 TSI ACT, EA211evo, bezpośredni wtrysk paliwa, turbodoładowanie |
---|---|
Maks. moc | 150 KM przy obr./min |
Maks. moment obrotowy | 250 Nm przy 1500–3500 obr./min |
Skrzynia biegów | automatyczna, DSG, 7-stopniowa |
Napęd | przednie koła |
Długość / szerokość / wysokość | 4108 / 1760 / 1584 mm |
Rozstaw osi | 2551 mm |
Koła | 215/45 R18 |
Zawieszenie | kolumny McPhersona / belka skrętna |
Pojemność bagażnika | 385–455 l / 1281 l |
Masa własna / ładowność | 1255 / 535 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 40 l |
0–100 km/h | 8,5 s |
V maks. | 200 km/h |
Średnie zużycie paliwa (katalogowe/test) | 6,4 / 7,2 l/100 km |
Cena (1.0 TSI / 1.5 TSI) | od 70.390 zł / 88.690 zł |
1.5 TSI ACT, EA211evo, bezpośredni wtrysk paliwa, turbodoładowanie
Więcej informacji ze świata marki Volkswagen znaleźć można w magazynie „Volkswagen Trends”, z którego pochodzi powyższy artykuł.