Bezpieczeństwo ważniejsze niż prędkość
Polscy kierowcy coraz dojrzalej podchodzą do motoryzacji. Świadczą o tym wyniki badań przeprowadzonych przez InsightOut Lab i Volkswagena. Respondenci zadeklarowali, że bezpieczeństwo w trasie jest ważniejsze od czasu przejazdu.
Deklaracje złożone w ramach ankiet InsightOut Lab i Volkswagena postanowiono zweryfikować poprzez ich konfrontację z pytaniami dotyczącymi przerw podczas długich podróży. Korzystając z okazji postanowiono również zapytać, czy bez zmiany obecnych nawyków Polacy mogliby wyruszyć w długą podróż samochodem elektrycznym.
Dla 84 proc. respondentów bezpieczeństwo w podróży jest ważniejsze niż czas przejazdu. Dla 16 proc. jest odwrotnie – krótki czas przejazdu to priorytet. Różnica jest diametralna, ale nie we wszystkich grupach badanych taka sama. Kobiety częściej niż mężczyźni stawiają bezpieczeństwo na pierwszym miejscu (89 proc. do 78 proc.). Wyraźne różnice widać też w poszczególnych grupach wiekowych. Trzech na czterech ankietowanych (76 proc.) w wieku od 18 do 24 lat bezpieczeństwo stawia przed czasem dojazdu. To wyraźnie niższy wynik niż w przypadku badanych w wieku 55 lat i więcej. Tam odsetek ten wynosi 90 proc. Podejście do kwestii bezpieczeństwa w trasie wyraźnie uzależnione jest od częstości prowadzenia samochodu. Dla 82 proc. kierowców jeżdżących codziennie lub prawie codziennie w czasie długich podróży to bezpieczeństwo jest najważniejsze. W grupie osób deklarujących, że jeżdżą samochodem raz w miesiącu, odsetek ten wynosi 72 proc
Prawie co dziesiąty ankietowany (8 proc.) nie dba, by podczas przejazdu na długich trasach być wypoczętym i robić przerwy, gdy poczuje zmęczenie. Na szczęście zdecydowana większość (76 proc.) przykłada do tego wagę (pozostałe 16 proc. badanych nie miało okazji podróżować jako kierowca na długim dystansie). To bardzo ważne, bo z raportów specjalistów wynika, że zmęczenie oddziałuje na organizm jak spożycie alkoholu – obniża koncentrację i spowalnia refleks.
InsightOut Lab zapytało Polaków, jak wiele czasu poświęcają na przerwy podczas 500-kilometrowej podróży. Co trzeci badany (32 proc.) odpoczywałby maksymalnie przez 30 minut. Największa grupa (45 proc.) na przerwy poświęciłaby od 30 do 60 minut. Odpoczynek trwający od godziny do dwóch deklaruje 18 proc. badanych, a dłuższy – 5 proc.
Przerwa na doładowanie baterii
A co, jeśli omawiany dystans 500 km przyszłoby pokonać samochodem elektrycznym? Z badania przeprowadzonego w marcu przez InsightOut Lab oraz Volkswagena wynika, że trzech na czterech badanych Polaków (73 proc.) zdecydowałoby się na dłuższą podróż samochodem elektrycznym, gdyby miało dostęp do punktów szybkiego ładowania, a zasięg auta wynosiłby 200 km. Przestaje być to problemem. W kraju mamy 1194 szybkich ładowarek, a Volkswagen ID.3 w wersji z największym akumulatorem może pokonać do 550 kilometrów.
Czy przejechanie wspomnianego dystansu pochłonęłoby więcej czasu niż samochodem z silnikiem spalinowym? 30 minut postoju przy ładowarce o mocy 100 kW wystarczy, by zwiększyć zasięg wspomnianego Volkswagena ID.3 o 290 km. Dostępność takich stacji w Polsce na razie jest nieduża, ale nawet przyjmując 60-minutowe ładowanie prądem 50 kW wciąż mieścimy się w oczekiwaniach zmotoryzowanych – co czwarty ankietowany (23 proc.) deklaruje, że na 500-kilometrowym odcinku odpoczywa minimum przez godzinę. To skumulowany czas wszystkich przerw – długich, związanych ze spożywaniem posiłku - i krótszych. Jednak nawet 45-minutowy postój wystarczy, by znacznie zwiększyć zasięg auta.
Dla tej grupy przejechanie 500 km samochodem na prąd nie wiązałoby się z żadnymi wyrzeczeniami. W przypadku 45 proc. ankietowanych, którzy deklarują postoje trwające 30–60 minut, czas podróży wydłużyłby się tylko nieznacznie.
Więcej informacji ze świata marki Volkswagen znaleźć można w magazynie „Volkswagen Trends”, z którego pochodzi powyższy artykuł.